Był rok 2016.
Po prawie 3 latach pracy nad moim startupem Groopmark zacząłem tracić nadzieję.
Od zawsze chciałem budować własne produkty i w sumie to robiłem, ale tylko w ramach hobby.
W tamtym okresie na moich produktach.. nie zarobiłem jeszcze ani złotówki.
Z Groopmarkiem nie było inaczej. Pomysł był fajny, ale nie zarabiał. Ba! Nie miał nawet modelu biznesowego - nie wiedziałem jak i za co brać od klientów pieniądze.
Byłem na granicy porzucenia moich marzeń o własnym produkcie. Etat był prosty i dobrze płatny. Jednak nie dawał mi spełnienia moich ambicji i marzeń o niezależności.
Napisałem wtedy
tego blog posta, w którym opisywałem różne drogi, którymi mógłbym pójść.
W tym wpisie pierwszy raz zacząłem rozważać budowę aplikacji SaaS.
O tym modelu wyczytałem na zagranicznych blogach niezależnych twórców. W Polsce mało osób dzieliło się i tą wiedzą. Zresztą i dziś nadal mało osób o tym mówi.
Jakimś cudem ten wpis przeczytał mój kolega z poprzedniej firmy (również programista) i odezwał się do mnie z propozycją.
Miał pomysł i pierwszego klienta na aplikację dla agentów ubezpieczeniowych. Zobaczył mój wpis i zaproponował połączenie sił i wspólne zbudowanie aplikacji w modelu SaaS.
Zgodziłem się i rozpoczęliśmy prace.
Po niecałych 6 miesiącach udało nam się zdobyć pierwszego płacącego klienta. Kupił dostęp na rok z góry.
Pamiętam jak dziś ten pierwszy w życiu przelew za produkt, który zbudowałem od zera własnymi rękami. I to od kompletnie obcej mi osoby.
Te pierwsze 500 zł to był dla mnie całkowity "game-changer". Zrozumiałem wtedy, że jeżeli znalazłem pierwszego klienta to znajdę drugiego, trzeciego i setnego.
Zrozumiałem czym jest skala i jak to jest mieć produkt, z którego może korzystać 1 klient, ale i 1000 klientów w tym samym czasie. I każdy z nich za to płaci niezależnie od tego ile ja włożę swoich godzin pracy.
I tak właśnie było. 1 września 2017, po 12 miesiącach od startu projektu odszedłem z etatu i nigdy na niego nie wróciłem.
Dwa lata później byliśmy już w ścisłej czołówce aplikacji w naszej niszy ubezpieczeniowej.
A zaczynaliśmy od zera, bez wiedzy domenowej, bez kapitału i robiąc wszystko własnymi rękami.
Jednocześnie dosłownie kilka miesięcy przed startem byłem bardzo bliski porzucenia w ogóle tematu budowy własnego produktu.
Całe szczęście się nie poddałem.
Nie poddać się to 50% sukcesu. Albo i więcej.
Dzięki za przeczytanie,
Bogusz
PS do czwartku trwa otwarcie pełnej Akademii SaaS (wszystkie kursy, dożywotnio) w mega atrakcyjnej cenie.
Dołącz do nas tutaj.
PPS a
tutaj nagranie ostatniego live o aplikacjach SaaS. Dużo wiedzy + wszystko o Akademii SaaS.